KOMENTARZ WALUTOWY
28.04.2025 (10:21)
Wzrost długoterminowych oraz krótkoterminowych oczekiwań inflacyjnych w USA, rejestrowany przez Uniwersytet Michigan, przestaje wyglądać na statystyczną anomalię. Dane z drugiej rundy kwietniowych badań jedynie potwierdzają tendencję, którą wskazywały już wcześniejsze wyniki z marca i początku kwietnia: konsumenci wyraźnie zaczęli spodziewać się wyższej cen w krótkim oraz długim horyzoncie czasowym. To znacząca zmiana, zwłaszcza w zestawieniu z okresem inflacji po pandemii covid, kiedy wzrost oczekiwań był stosunkowo niewielki.
W gospodarce liczy się nie tylko rzeczywistość, ale także to, w co wierzą jej uczestnicy. Wysokie oczekiwania inflacyjne mogą stać się źródłem presji na wzrost cen w przyszłości. Jeżeli przekonanie o przyszłej inflacji się utrwali, Rezerwa Federalna nie będzie mogła pozostać bierna wobec szoków kosztowych, takich jak wzrost ceł. W przeciwnym razie ryzykuje, że wskaźniki CPI nie tylko utrzymają się, ale zaczną się ponownie podnosić.
W zeszłym tygodniu Christopher Waller z zarządu Fed sugerował, że w razie wzrostu bezrobocia związanego z nowymi taryfami, bank powinien rozważyć obniżkę stóp procentowych – jego zdaniem po lipcu. Jednak takie dane jak z ostatniego piątku znacząco komplikują tę strategię. Fed może stanąć przed trudnym wyborem: czy zaakceptować wzrost bezrobocia już teraz, czy dopuścić do głębszej destabilizacji cenowej w przyszłości.
Wchodząc w szczegóły, w kwietniu nastroje amerykańskich konsumentów obniżyły się już czwarty miesiąc z rzędu, co wskazuje na narastające obawy związane z potencjalnym wpływem polityki celnej na gospodarkę. Jak poinformował w piątek Uniwersytet Michigan, jego Indeks Nastrojów Konsumenckich osiągnął w tym miesiącu poziom 52,2. Choć wynik ten jest wyższy niż wstępne odczyty sprzed dwóch tygodni (50,8), to jednak pozostaje zdecydowanie niższy w porównaniu z marcowym poziomem 57,0. Ekonomiści ankietowani przez agencję Reuters oczekiwali, że końcowy odczyt utrzyma się bez zmian na poziomie 50,8, co podkreśla nieoczekiwaną poprawę, choć nadal w bardzo słabym kontekście.
Oczekiwania inflacyjne na najbliższe dwanaście miesięcy wyniosły 6,5 proc., co oznacza spadek w stosunku do wcześniejszego odczytu z tego miesiąca (6,7 proc.), ale jednocześnie wyraźny wzrost wobec marcowego poziomu 5,0 proc. Warto podkreślić, że jest to najwyższy poziom oczekiwań inflacyjnych od 1981 roku.
Uczestnicy rynku reagują na każde ogłoszenia dotyczące polityki celnej USA. Po 9 kwietnia (kiedy dowiedzieliśmy się o wstrzymaniu podwyżek taryf o 90 dni) oczekiwania inflacyjne lekko skorygowały się ale jedynie na moment.
Aktualnie rynek kontraktów Fed Funds Futures zakłada, że w tym roku Fed obniży stopy procentowe o niespełna 90 punktów bazowych. Oznacza to, że konsensus wskazuje na nieco więcej niż 3 cięcia po 25 pb ale mniej niż 4. W tym tygodniu poznamy Raport na temat wydatków Amerykanów (za marzec), PKB za Q1 a także NFP. W dużej mierze sytuacja na rynku pracy USA w kwietniu może determinować dalsze oczekiwania co do kształtowania się ścieżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
Źródło: Łukasz Zembik, (OANDA TMS Brokers)
Amerykanie obawiają się drastycznego wzrostu cen

W gospodarce liczy się nie tylko rzeczywistość, ale także to, w co wierzą jej uczestnicy. Wysokie oczekiwania inflacyjne mogą stać się źródłem presji na wzrost cen w przyszłości. Jeżeli przekonanie o przyszłej inflacji się utrwali, Rezerwa Federalna nie będzie mogła pozostać bierna wobec szoków kosztowych, takich jak wzrost ceł. W przeciwnym razie ryzykuje, że wskaźniki CPI nie tylko utrzymają się, ale zaczną się ponownie podnosić.
W zeszłym tygodniu Christopher Waller z zarządu Fed sugerował, że w razie wzrostu bezrobocia związanego z nowymi taryfami, bank powinien rozważyć obniżkę stóp procentowych – jego zdaniem po lipcu. Jednak takie dane jak z ostatniego piątku znacząco komplikują tę strategię. Fed może stanąć przed trudnym wyborem: czy zaakceptować wzrost bezrobocia już teraz, czy dopuścić do głębszej destabilizacji cenowej w przyszłości.
Wchodząc w szczegóły, w kwietniu nastroje amerykańskich konsumentów obniżyły się już czwarty miesiąc z rzędu, co wskazuje na narastające obawy związane z potencjalnym wpływem polityki celnej na gospodarkę. Jak poinformował w piątek Uniwersytet Michigan, jego Indeks Nastrojów Konsumenckich osiągnął w tym miesiącu poziom 52,2. Choć wynik ten jest wyższy niż wstępne odczyty sprzed dwóch tygodni (50,8), to jednak pozostaje zdecydowanie niższy w porównaniu z marcowym poziomem 57,0. Ekonomiści ankietowani przez agencję Reuters oczekiwali, że końcowy odczyt utrzyma się bez zmian na poziomie 50,8, co podkreśla nieoczekiwaną poprawę, choć nadal w bardzo słabym kontekście.
Oczekiwania inflacyjne na najbliższe dwanaście miesięcy wyniosły 6,5 proc., co oznacza spadek w stosunku do wcześniejszego odczytu z tego miesiąca (6,7 proc.), ale jednocześnie wyraźny wzrost wobec marcowego poziomu 5,0 proc. Warto podkreślić, że jest to najwyższy poziom oczekiwań inflacyjnych od 1981 roku.
Uczestnicy rynku reagują na każde ogłoszenia dotyczące polityki celnej USA. Po 9 kwietnia (kiedy dowiedzieliśmy się o wstrzymaniu podwyżek taryf o 90 dni) oczekiwania inflacyjne lekko skorygowały się ale jedynie na moment.
Aktualnie rynek kontraktów Fed Funds Futures zakłada, że w tym roku Fed obniży stopy procentowe o niespełna 90 punktów bazowych. Oznacza to, że konsensus wskazuje na nieco więcej niż 3 cięcia po 25 pb ale mniej niż 4. W tym tygodniu poznamy Raport na temat wydatków Amerykanów (za marzec), PKB za Q1 a także NFP. W dużej mierze sytuacja na rynku pracy USA w kwietniu może determinować dalsze oczekiwania co do kształtowania się ścieżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
Źródło: Łukasz Zembik, (OANDA TMS Brokers)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski TMS Brokers
Dom Maklerski TMS Brokers