KOMENTARZ WALUTOWY
26.11.2024 (11:02)
Ta jednak może szybko prysnąć - dzisiaj rano rynki żyją wypowiedzią Trumpa, który stwierdził, że pierwszą z decyzji będzie nałożenie 25 proc. ceł na wszystkie towary z Kanady i Meksyku, oraz dodatkowe 10 proc. cło na import z Chin. Uzasadnił to tym, że kraje te "zalewają" USA narkotykami, zwłaszcza fentanylem, a tamtejsze władze nie robią nic, aby ukrócić ten proceder. Trudno ocenić na ile te słowa mają być werbalną presją, a na ile Trump faktycznie zdecyduje się na taki ruch, ale rynek już wie swoje - dzisiaj o poranku na wartości silnie tracą meksykańskie peso i dolar kanadyjski. To ciągnie w dół inne rynki emerging markets, a sam dolar wraca do wzrostów na szerokim rynku. Para EURUSD zeszła poniżej 1,05, choć pozostaje ponad poziomem 1,0450.
W kraju dzisiaj o godz. 10:00 poznamy dane o sprzedaży detalicznej za październik. Wczoraj rynek dostał nieoczekiwanie dobre odczyty GUS o produkcji przemysłowej (10,0 proc. m/m i 4,7 proc. r/r), oraz przyzwoite dane o płacach (10,2 proc. r/r), co może tonować obawy, co do spowolnienia w polskiej gospodarce w kontekście tego, co dzieje się w strefie euro. Ostatecznie jednak dane z kraju mają mniejsze znaczenie - dopiero za kilka miesięcy rynki będą dyskutować o obniżce stóp procentowych przez RPP - a w krótkim terminie kluczowa pozostanie sytuacja globalna.
O godz. 8:43 za euro oscyluje ponad poziomem 4,32 zł, a dolar jest wart blisko 4,1250 zł. Jeżeli para EURUSD będzie dalej zmierzać w dół i wybije wsparcie przy 1,0450, to złoty może szybko powrócić do osłabienia.
Źródło: Marek Rogalski, Główny Analityk DM BOŚ SA
Złoty znów zaczyna tracić
Poniedziałek był okresem odreagowania złotego i to dość wyraźnego - dolar spadł w okolice 4,10 zł, a euro 4,30 zł. Inwestorzy dobrze przyjęli informację o nominacji Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu w nowej administracji Donalda Trumpa i dolar cofnął się po silnych zwyżkach z ostatnich dni. Rynki miały nadzieję, że rynkowy praktyk, jakim jest Bessent, będzie tonował część radykalnych pomysłów prezydenta dotyczących polityki gospodarczej.Ta jednak może szybko prysnąć - dzisiaj rano rynki żyją wypowiedzią Trumpa, który stwierdził, że pierwszą z decyzji będzie nałożenie 25 proc. ceł na wszystkie towary z Kanady i Meksyku, oraz dodatkowe 10 proc. cło na import z Chin. Uzasadnił to tym, że kraje te "zalewają" USA narkotykami, zwłaszcza fentanylem, a tamtejsze władze nie robią nic, aby ukrócić ten proceder. Trudno ocenić na ile te słowa mają być werbalną presją, a na ile Trump faktycznie zdecyduje się na taki ruch, ale rynek już wie swoje - dzisiaj o poranku na wartości silnie tracą meksykańskie peso i dolar kanadyjski. To ciągnie w dół inne rynki emerging markets, a sam dolar wraca do wzrostów na szerokim rynku. Para EURUSD zeszła poniżej 1,05, choć pozostaje ponad poziomem 1,0450.
W kraju dzisiaj o godz. 10:00 poznamy dane o sprzedaży detalicznej za październik. Wczoraj rynek dostał nieoczekiwanie dobre odczyty GUS o produkcji przemysłowej (10,0 proc. m/m i 4,7 proc. r/r), oraz przyzwoite dane o płacach (10,2 proc. r/r), co może tonować obawy, co do spowolnienia w polskiej gospodarce w kontekście tego, co dzieje się w strefie euro. Ostatecznie jednak dane z kraju mają mniejsze znaczenie - dopiero za kilka miesięcy rynki będą dyskutować o obniżce stóp procentowych przez RPP - a w krótkim terminie kluczowa pozostanie sytuacja globalna.
O godz. 8:43 za euro oscyluje ponad poziomem 4,32 zł, a dolar jest wart blisko 4,1250 zł. Jeżeli para EURUSD będzie dalej zmierzać w dół i wybije wsparcie przy 1,0450, to złoty może szybko powrócić do osłabienia.
Źródło: Marek Rogalski, Główny Analityk DM BOŚ SA
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.